Probiotyki na antybiotyki.

Zacznijmy od początku. Po co w ogóle nam probiotyki i dlaczego nie wystarczy po przyjmowaniu antybiotyku pić kefir czy zajadać kapustę kiszoną?

Otóż dlatego, że kiedy terapia antybiotykiem zabija chorobotwórczego patogenia robi to na oślep i zabija również dobrą i potrzebną nam do zdrowia mikrobiotę, zamieszkującą nasz przewód pokarmowy, zwłaszcza jelita. I rzeczą oczywistą jest, że warto zarówno w okresie antybiotykoterapii , ale również po niej wspierać się i mlecznymi napojami fermentowanymi (jogurty, kiszonki, maślanki), i kiszonkami. Niemniej TO NIE WYSTARCZY!

By odbudować ludzką mikrobiotę w jelitach, musimy przyjąć ludzkie komórki bakterii probiotycznych. Inaczej mówiąc potrzebujemy pochodzących od człowieka żywych mikroorganizmów. Tylko one zdołają odtworzyć mieszkańców naszych jelit sprzed choroby. Taka skuteczna odbudowa musi potrwać. W zależności od sytuacji nawet do około sześciu miesięcy. Ludzkie bakterie pozyskuje się z przewodu pokarmowego zdrowych noworodków, by później stworzyć im optymalne warunki dla wzrostu w warunkach laboratoryjnych.

Co musisz wiedzieć wybierając probiotyk dla siebie, czy np. dla dziecka?

Przede wszystkim zgodnie z definicją bakterie w probiotyku muszą być żywe i występować w określonej przez producenta ilości. A to wcale nie jest takie oczywiste. Jak wskazuje raport NIK z 2017 roku przebadane preparaty w 90% nie posiadały stabilności w zakresie liczby żywych bakterii. Czyli im bliżej końca terminu ważności probiotyku, tym gwałtowniejsza strata w ilości żywych bakterii w preparacie. 

Moja dobra rada: ZAWSZE SPRAWDZAJ TERMIN PRZYDATNOŚCI DO SPOŻYCIA PROBIOTYKU.

Zwróć uwagę, że większość probiotyków to suplementy diety, a nie leki. Suplementy, nie muszą przed wprowadzeniem na rynek mieć przeprowadzonych szeroko badań. Wybierając suplement raczej wcześniej sprawdź, czy producent może pochwalić się przeprowadzonymi badaniami naukowymi na dużej grupie ludzi. Niemniej mamy wybór i dostęp do probiotyków, które maja status leku, co oznacza, że posiadają odpowiednie badania i rekomendacje. Takimi są np. Lakcid czy Enterol. 

Warto dbać o mieszkańców naszych jelit. To oni kształtują nasze zdrowie. Odpowiadają nie tylko za naszą odporność, ale również za funkcjonowanie układu pokarmowego, krwionośnego, nerwowego. Dysbioza jelitowa dotyczy niemal każdej jednostki chorobowej. Zaburzenia mikrobioty jelit są powiązane z cukrzycą, nadciśnieniem, depresją, biegunkami, wzdęciami, zaparciami, łuszczycą, otyłością, celiakią, RZS i wieloma innymi.

Niezwykle interesującym tematem jest fakt, że poszczególne szczepy bakterii posiadają konkretne specjalizacje. Jedna szczepy świetnie sobie radzą z biegunką , a inne np. odpowiadają za syntezę witamin. Tak więc warto zasięgnąć języka u specjalisty, tym bardziej, że nie tylko antybiotyki niszczą naszą mikrobiotę. 

Bakterie probiotyczne źle znoszą stres, leki, przetworzone jedzenie, nadmiar cukru i brak ruchu. 

Zapraszam serdecznie do konsultacji z dietetykiem dostępnej w gabinecie oraz on - line.