Czy mleko jest zdrowe?

Mleko - pij będziesz wielki, czy raczej nie pij, bo mleko nie jest zdrowe?
Od wielu lat to dylemat godny jaja kurzego. Bo i jajo nie ma łatwo:) Raz naukowcy twierdzą, że to samo zdrowie innym razem i mleko i jajo, okazują się być produktami zakazanymi lub przynajmniej limitowanymi w naszej diecie.
Hipokrates twierdził, że mleko to najdoskonalszy produkt, jaki stworzyła natura. Czy miał rację?
Mleko posiada wysoką wartość odżywczą, witaminy z grupy B, wapń, witaminy A i D.

I właśnie połączenie wapnia i witaminy D powoduje, że mówi się , iż
picie mleka to dobry sposób na wzmocnienie kości. Niemniej dość trudno mówić w tym przypadku o jednoznacznych dowodach naukowych potwierdzających tę tezę.
Oto kilka wiadomości ze świata nauki.
Uniwersytet Harvarda prowadził badania (przez okres lat 12), które nie potwierdziły tej teorii. Uczeni wykazali, że osoby, które wapń pozyskują z produktów mleczarskich, były bardziej podatne na złamania. Dlaczego? Otóż uczeni Ci twierdzą, że regularne zjadanie produktów mleczarskich powoduje wzrost zawartości wapnia we krwi, co powoduje, że organizm dążąc do równowagi wydala nadmiar z moczem, co z kolei w opinii tych uczonych może doprowadzać do osteoporozy i próchnicy.
Zupełnie innego zdania są uczeni ze Szpitala Uniwersyteckiego w Zurychu. Z ich badań wynika, że osoby, które wypijają 4 szklanki mleka dziennie są mniej narażone (o ok. 70%) na złamania kości.

Badań dot. mleka opublikowano w ostatnich kilku latach, kilka tysięcy. I nadal wyniki badań wzajemnie sobie przeczą.
Pod uwagę muszą być brane różne czynniki, które stanowią bardzo ważne zmienne. Na przykład to, że każdy z nas ma prawo na składniki mleka (m.in. na białka) reagować inaczej oraz fakt, że znaczenie ma sposób pozyskiwania mleka.
Skład mleka zależy również od sposobu żywienia i utrzymania zwierząt. Jak pokazują badania mleko krów ekologicznych, czyli tych, które wiedzą jak wygląda pastwisko, to zupełnie inne mleko niż to, które pozyskuje się z hodowli konwencjonalnej. Często taką hodowlę nazywać się powinno nie konwencjonalną a niedopuszczalną. Krowy trzymane w fatalnych warunkach chorują, więc podaje im się zbyt często antybiotyki. 
Jeśli w mleczarni kontrola wykaże środki farmakologiczne  w mleku, cała partia powinna trafić do utylizacji a rolnik od którego przyjechało mleko , powinien mieć czasowo zakaz dostawy produktu. Resztki farmakologiczne w mleku mogą skutkować reakcjami alergicznymi u konsumentów, powodować antybiotykooporność bakterii jelitowych oraz zaburzać równowagę mikroflory jelitowej. Pozostaje nadzieja, że tak się dzieje...
Badania pokazują również, że mleko od szczęśliwych krów ma korzystniejszy skład kwasów tłuszczowych i większe stężenie składników mineralnych i witamin.
Mleko ekologiczne ma większą zawartość kwasu CLA, który wg norweskich uczonych ma działanie przeciwnowotworowe (zwłaszcza dot.raka piersi, jelita grubego).
Ale trudno nie doszukać się badań prosto z Harvardu, które wskazują, że inny składnik mleka - kazeina ma działanie pro nowotworowe (rak jajnika i prostaty).
Dlaczego?
Bo mleka ma być jak najwięcej w krótkim czasie!  Według publikacji Fundacji Viva ,,Mleko - białe kłamstwa’’, 2/3 mleka pozyskuje się od osobników ciężarnych, a 1/3 od krów, które niedawno urodziły, więc każdy łyk spożywanego przez nas mleka zawiera 11 różnych substancji wspomagających wzrost oraz 35 różnych hormonów. Aby pozyskać jak najwięcej mleka, stosuje się ciągłą stymulację wymion, co powoduje, że pozyskuje się tylko biały płyn, którego wartość odżywcza jest znikoma. A dodatkowo w swoim składzie takie mleko posiada także ciałka ropne, wydzielane przy zapaleniu gruczołu mlecznego. W jednym litrze mleka występuje takich ciałek nawet 400 milionów.
Antybiotyki, hormony wzrostu - czy naprawdę karmienie tym  krów, może dać nam zdrowe mleko o jakim myślał Hipokrates? Tracę pewność.

Dodajmy do tego kolejna zmienną. Alergię i nietolerancję na składniki mleka. 

Czym innym jest alergia na białka mleka krowiego, a czym innym nietolerancja laktozy (brak enzymu laktazy). Alergia dotyczy białek, a laktoza jest cukrem. 
Niemniej plaga alergii i nietolerancji pokarmowych powoduje, że coraz większa grupa uczonych poszukuje genezy i przyczyn tych zjawisk.
Wiemy dziś, że zostały określone czynniki, które mogą hamować rozwój alergii pokarmowej.  Tworzenie tolerancji immunologicznej na różne pokarmy, które mogą być alergenami, zależy od okresu życia, w którym włączono je do diety, ale oczywiscie nie tylko. 

Również niedobory witaminowe osłabiają tolerancje immunologiczną np. często alergia na białko mleka mocno koreluje z równoczesnym niedoborem witaminy D.
Może warto więc, by alergik nie miał niedoborów tej witaminy?
Istnieją również badania wskazujące na ogromne znaczenie kondycji jelit w zapobieganiu alergiom pokarmowym. I tu pracę do wykonania mają probiotyki i prebiotyki  (w tym moje ulubione zakwasy buraczane https://youtu.be/576hpXQZjts i wszelkie kiszonki). Mechanizm działania tych czynników ma polegać na przywróceniu równowagi nabłonków jelitowych.

Podsumowując.
To zmiany w sposobie pozyskiwania mleka (hodowla i tania produkcja na szeroka skalę), która ma wpływ na jakość mleka, nasz styl życia i żywienia, niediagnozowane braki witaminowe, kiepskie powietrze i czasem nasze geny powodują , że ten napój bogów już nie jest dla każdego.

Dlatego, od najmłodszych lat warto inwestować w odporność immunologiczną.
Warto sięgać po produkty jak najmniej przetworzone, wspierać dobrą mikrobiotę (nie tylko kiszonkami rzecz jasna, polecam ten filmik https://youtu.be/3z5-wZQI8Fg),  wykonywać badania profilaktyczne, pić wodę, unikać nadmiaru cukru  https://youtu.be/uhD2Ft92u28. Warto również, sprzeciwiać się złym praktykom hodowlanym i produkcyjnym.

A mleko? Mleko nie jest tu niczemu winne:)))