Twoja odporność pozostawia wiele do życzenia. A to jakaś grzybica, a to zapalenie, a to zwykłe przeziębienie?
Twoje włosy, paznokcie, skóra nie są najpiękniejsze?
Bolą cię stawy, kręgosłup, a może głowa?
Udało Ci się! Jesteś wzorem statystycznego Polaka! Brawo Ty!
Jak do tego doszło? To proste:)
Mamy nieograniczony dostęp do jedzenia.Kuszą nas kolorowe opakowania, gotowe dania. Cierpimy na deficyt wolnego czasu. Jesteśmy jednocześnie zabiegani i leniwi.
Wygodni i powierzchowni. Nie dbamy o relacje z przyjaciółmi.
Nawet postów pisanych nie chce nam się czytać:)
Nasz świat zaczyna składać się, albo z " za dużo", albo z "za mało".
Za dużo pracy.
Za mało snu.
Za dużo siedzenia na tyłku.
Za mało ruchu.
Za dużo tabletek na ból głowy, brzucha, stawów (Polacy to liderzy w nadużywaniu leków przeciwbólowych).
Za mało badań profilaktycznych.
Za dużo kupujemy jedzenia.
Jemy za dużo.
Za dużo również wyrzucamy jedzenia.
Nie pochylamy się nad sobą. Nie reagujemy na sygnały, które daje nam ciało. W tym czasie, nasz organizm stara się sprostać naszym oczekiwaniom.
Źle odżywiony i odwodniony robi wszytko, by dorównać naszej głupocie.
Do czasu.
Do chwili, gdy nie może już więcej z siebie dać. Potrzebuje naszej pomocy. Tego, byśmy się zatrzymali. Pomyśleli. Zastąpili to co złe, dobrym.
No, ale my... My jesteśmy sprytniejsi:)
Nie jesteśmy świadomi nawet swojego oddechu. Próbujemy dopasować się do mody i oczekiwań.
Retuszujemy swoje życie, by się wpasować.
By dobrze 'wyglądać' - dla innych, w pracy, na fecebooku czy instagramie.
To nam dziwnym trafem wystarcza?
Wcale nie! Tylko boimy się prawdy o sobie. Boimy się być sobą.
Możemy być przecież każdym. A jest w czym wybierać!
Możesz być fit - Twoje życie pochłonie trening i selekcja jedzenia. To na czym zależy Ci najbardziej - to wieczna młodość, zgrabna sylwetka i trzymanie masy.
Możesz marginalizować kwestie zdrowia. Myślisz sobie - na coś trzeba umrzeć. Więc korzystasz. W kinie popcorn, grill wieczorem, piwko i błogie lenistwo. Nie wiesz nawet na czym Ci zależy.
Możesz być jak wiatr. Nie ogarniasz życia. Tyle w temacie.
Czytasz i oglądasz, to co wszyscy Tobie podobni. Nawet Twoje myśli nie są Twoje.
W każdym z wyborów pozostajemy zbyt zajęci, by dotrzeć do siebie.
Zbyt zajęci. Zbyt nieuważni.
Zbyt brak nam czasu.
Ale...Możemy pójść na skróty. Idealnie! Tak dieta cud!
Skoro można wykluczyć (i tu dowolnie w zależności od modowych trendów) węglowodany, albo tłuszcze, albo dowalić sobie białek i szybko schudnąć, TO DLACZEGO NIE?
Dlaczego koniecznie, kiedy możemy mieć wszystko, chcemy nie mieć niczego?
Dlaczego uznajemy, że nasz organizm zasłużył na brak lub nadmiar węglowodanów, tłuszczy czy białek?
Zanim sięgniesz po kolejną dietę cud...
Usiądź, wyrównaj oddech i zastanów się.
Z czego składa się Twój świat?
Czego jest " za dużo", a czego "za mało".
Za dużo pracy?
Za mało snu?
Za dużo siedzenia na tyłku?
Za mało ruchu?
Za dużo tabletek na ból głowy?
Za mało badań profilaktycznych?
Za dużo kupujesz jedzenia?
Jesz za dużo?
Za dużo wyrzucasz jedzenia?
Masz przyjaciół?
Czytasz ksiażki?
Masz hobby?
Pomogłeś komuś?
Kiedy chodziłeś boso po trawie?
Kiedy...?